
To, że administracja rujnuje od lat zawód “geodety uprawnionego”, i że postępuje to lawinowo, przestało już kogokolwiek dziwić ale to, że nikomu z administracji państwowej nie zależy na postępującym w ciągu geometrycznym spadku zaufania OBYWATELI do Państwa, szczególnie gdy chodzi przecież konstytucyjną o ochronę nieruchomości przez państwo, to już powinno u Rządzących wywołać co najmniej reakcję co najmniej taką, jak po użyciu “tasera”. W geodezji polskiej, “akcja” za “akcją”, jak w głębokim peerelu. A i efekty z tych “akcji” są podobne jak te peerelowskie czyli gorzej niż opłakane, bo co gorsze odbija się to ujemnie na interesach zwykłych ludzi. Ludzi, którzy dorobek życia, a czasem pokoleń, niechcący i bez własnej winy wikłają w tzw. “gry i zabawy urzędnicze“. Tak jest i w tym przypadku…
Modernizacja ewidencji gruntów i budynków pod ogólnym wezwaniem realizacji “akcji” czyli unijnego projektu “ZSIN” w dawnym krakowskim, a obecnie małopolskim województwie, działa cuda a właściwie powinienem “cuda” zamienić na “rzeczywistość wirtualną” z pogranicza science fiction. Normalnie to nie ma powiatu, w którym by nie było porozwieszanych ogłoszeń w ośrodkach, na jakich obrębach należy uważać zgłaszając i wykonując indywidualne prace geodezyjne, z powodu prowadzonej lub zakończonej modernizacji ewidencji gruntów, budynków i lokali. Moim szczególnie ulubionym rodzajem modernizacji, jest ta gdzie ustalenia przebiegu granic działek ewidencyjny dokonano na ekranie monitora komputerowego, tak jak to widać na zdjęciu wyżej, pokazując zainteresowanym, wcześniej spreparowaną grafikę złożoną z obrazów foto-nalotów i kresek symbolizujących granice działek przyjętych z wektoryzacji analogowych map katastralnych w skali 1:2880 pochodzących z XIX wieku. Wyrażenia “spreparowaną” użyłem specjalnie i całkowicie świadomie, bo tylko ten zwrot w sposób kulturalny oddaje to, co wykonano za pieniądze “unijne” oraz publiczne.
Opowiem o efektach takiej jednej z (niestety) wielu modernizacji, przeprowadzonej w górskim powiecie Małopolski. Afery, której reperkusje trwają od 2013 r. do chwili obecnej, a jedynym efektem to: skłócone rodziny, wywołany spór graniczny, zmniejszone pow. działki z 0,1527 ha do 0,1222 ha, uchylone w 2015 r. pozwolenie budowlane, straty finansowe, nierozstrzygnięte formalnie pytanie władzy budowlanej skierowane do wydziału geodezji “czy do zmiany przebiegu granic pomiędzy działkami ewid. nr. 379/32 i 379/31 w związku z modernizacją przeprowadzoną w 2013 roku, doszło zgodnie z przepisami prawa i dochowaniem wszystkich procedur?“
Ale od początku…
W roku 2015 właściciel działki 379/32 postanowił rozpocząć inwestycję budowlaną. W tym celu, zlecił wykonanie mapy do celów projektowych oraz dokumentacji budowlanej. I o dziwo, po złożeniu dokumentacji do urzędu starostwa, tamtejszy Wydział Architektury, Budownictwa i Gospodarki Przestrzennej 29 lipca 2015 r. wystąpił do Wydziału Geodezji, Kartografii, Katastru i Gospodarki Mieniem, w tym samym urzędzie (“kocham” to jak wydziały tego samego urzędu prowadzą ze sobą korespondencję), o zajęcie stanowiska w odniesieniu do mapy do celów projektowych, na której sporządzono projekt zagospodarowania terenu. A to w związku z zastrzeżeniami do przebiegu granicy pomiędzy działkami, zgłoszonymi na piśmie 28 lipca 2015 r. przez właściciela działki sąsiedniej o nr 379/31, w toku postępowania o wydawanie pozwolenia budowlanego na działce 379/32. Po upływie, dwóch tygodni (12 sierpnia 2015 r.) Wydział Geodezji odpowiedział, że w tej wsi w latach 2012-2013 została przeprowadzona kompleksowa modernizacja ewidencji, która miała na celu dostosowanie danych do wymogów przepisów oraz uzupełnienie do pełnego zakresu zbiorów danych, przewidzianych stosownym rozporządzeniem. Opisano postępowanie, obowiązujące przepisy oraz procedury. 13 grudnia 2013 r. zmodernizowany operat ewidencji został ogłoszony w Dzienniku Urzędowym Woj. Małopolskiego i po terminie 30 dni bez zastrzeżeń, stał się obowiązującym rejestrem publicznym.

Dnia 2 października 2015 r. do Wydziału Geodezji… starostwa wpłynęło pismo od Małopolskiego WINGiK-a, wywołane zażaleniem właściciela działki 379/31, w którym organ wojewódzki zlecił wyjaśnienie sprawy oraz poprosił o zajęcie stanowiska w stosunku do postawionych w zażaleniu zarzutów. Miedzy innymi, chodziło o niewydanie przez starostwo decyzji o zmianie danych dotyczących granicy. W odpowiedzi na pismo MWINGiK-a, Wydział Geodezji… w dniu 10 listopada 2015 r. odpisał, że w jego mniemaniu wszystko Żalącemu się wyjaśnił pismem z 28 lipca 2015 r., w tym daty i tryb wnoszenia zastrzeżeń do wyników modernizacji. Dodatkowo organ wojewódzki został poinformowany, że “zgodnie z warunkami technicznymi do modernizacji pkt IV.3.3.3 bezpośrednim pomiarem w terenie z protokołem ustalenia przebiegu granic objęte były tereny zabudowane i zurbanizowane” oraz, że “granica zmodernizowana miedzy działką ewidencyjną nr 379/31 i 379/32 nie odbiega od granicy jaka obowiązywała na mapie 1:2880 sprzed modernizacji. Granica ta pomimo innego stanu użytkowania nie była objęta protokołem jej ustalenia“. Całkowicie odmienny jest stan faktyczny, bo z dalszych wyjaśnień (nawet samego starostwa) okaże się, że odbiegała i to bardzo. Natomiast co do ustalenia przebiegu granicy to z protokołu zamieszczonego w operacie technicznym z 2013 r. wynika, że działki 379/32 i 379/31 są wymienione jak również figurują obok nich podpisy osób biorących udział w ustaleniu.
Dnia 23 listopada 2015 r. Małopolski WINGiK postanowieniem uznał, że w przedmiotowej sprawie zażalenie właściciela działki 397/31 jest uzasadnione. Ponadto wyznaczył staroście dodatkowy termin na załatwienie sprawy, do 31 grudnia 2015 r. A także zarządził wyjaśnienie przyczyn i ustalenie osób winnych niezałatwienia sprawy w terminie. Oczywiście ani sprawa w dodatkowym terminie nie została załatwiona ani nie ustalono winnych.
Prawie jednocześnie Wojewoda wydał decyzję z 30 listopada 2015 r. o uchyleniu w całości pozwolenia na budowę inwestycji na działce 379/32 przekazując sprawę do ponownego rozpatrzenia organowi I instancji. W tym stanie rzeczy Wydział Architektury… starostwa w dniu 29 grudnia 2015 r. zwraca się ponownie do Wydziału Geodezji… o przesłanie informacji “czy do zmiany przebiegu granicy pomiędzy działkami ewid. nr. 379/32 i 379/31 położonych w N., w zwiazku z modernizacją przeprowadzoną w 2013 roku, doszło zgodnie z przepisami prawa i dochowaniem wszystkich procedur“. Jest tym bardziej dziwne, że Wydział Geodezji już odpowiedział Małopolskiemu WINGiK-owi, że: “granica zmodernizowana miedzy działką ewidencyjną nr 379/31 i 379/32 nie odbiega od granicy jaka obowiązywała na mapie 1:2880 sprzed modernizacji” a więc z tego miałoby wynikać, że nie była zmieniana.
Lecz tym razem Wydział Geodezji w odpowiedzi na zapytanie Wydziału Architektury, czy zmiana granicy nastąpiła w zgodzie z prawem i dochowaniem wszelkich procedur, nie oświadczył, że wszystko jest “cacy” lecz poinformował o toczącym się w sprawie postępowaniu administracyjnym, które ma zakończyć się 29.02.2016 r. Faktycznie, w dniu 18.12.2015 r. Wydział Geodezji zawiadomił właścicieli o wszczęciu postępowania administracyjnego w sprawie aktualizacji danych zawartych w ewidencji gruntów i budynków odnośnie działek nr 379/31 i 379/32 wyznaczając termin załatwienia sprawy własnie na wspomniany wcześniej 29.02.2016 r. W wyniku postępowania zbadano i ujawniono wiele okoliczności, które dopiero teraz zaczęły wskazywać na rozpoznanie sprawy. Miedzy innymi ustalono ponad wszelką wątpliwość, że działki o nr 379/31 i 379/32 były jednak objęte ustaleniem przebiegu granic. Na dowód przywołano Protokół nr 0879 z dnia 27.11.2012 r. obejmującego miedzy innymi działki 379/31 i 379/32 gdzie obecność na gruncie swoim podpisem potwierdził właściciel działki 379/32 z adnotacją o niezgodności użytkowania ze stanem ewidencyjnym oraz podpis złożył właściciel działki 379/31, bez adnotacji.
Na podstawie tego, że przedmiotowe działki, w procesie modernizacji objęte były ustaleniem przebiegu granic, a w okresie wyłożenia do wglądu projektu modernizacji ewidencji gruntów i budynków nie wniesiono uwag, Starosta wydał decyzje administracyjną o odmowie aktualizacji operatu ewidencyjnego w zakresie danych dotyczących przedmiotowych działek. Data decyzji to ostatni dzień przeszło 2 miesięcznego terminu t.j. 29.02.2016 r. Od decyzji odwołał się właściciel działki 379/31 a Małopolski Wojewódzki Inspektor Nadzoru Geodezyjnego i Kartograficznego decyzje starosty uchylił w całości i przekazał do ponownego rozpatrzenia. W uzasadnieniu udowodniono staroście brak wszechstronnego zebrania i rozpatrzenia dowodów, dowolność i wybiórczą ocenę zebranych materiałów dowodowych, dokonanie błędnych ustaleń faktycznych. Zachodzi pytanie, co właściwe zrobiono w tej sprawie przez te ponad 2 miesiące?! Brak wszechstronnego zebrania dowodów? Czyli, że wojewódzka instancja wiedziała o jakiś dowodach o których nie wiedziała powiatowa? Dowolność oceny materiałów dowodowych i błędne dokonanie ustaleń faktycznych!
I faktycznie okazuje się, że Małopolski WINGiK wiedział więcej o tej sprawie niż powiatowy organ ewidencyjny. Ustalono po szczegółowej analizie operatu technicznego z pomiarów i czynności modernizacyjnych w 2012 r., że “przebieg przedmiotowej granicy nie jest spójny z informacjami zawartymi w dokumentacji źródłowej, a podczas modernizacji firma geodezyjna przeprowadzająca prace modernizacyjne wprowadziła błędne dane, … punkt 22.94 (błędnie uznany jako punkt 22.91) nie stanowi tzw. “czwórmiedzy” działek ewidencyjnych nr 379/31, 379/32, 379/106, 379/102 (będącej częścią działki ewidencyjnej nr 6954)”
Proszę zauważyć, że w całej tej sprawie starostwo stosuje klasyczną urzędniczą metodę tzw. “kropelkową” w dozowaniu informacji. Wpierw mamy stwierdzenie Wydziału Geodezji “granica zmodernizowana miedzy działką ewidencyjną nr 379/31 i 379/32 nie odbiega od granicy jaka obowiązywała na mapie 1:2880 sprzed modernizacji. Granica ta pomimo innego stanu użytkowania nie była objęta protokołem jej ustalenia“. Następnie, po “naciskach” MWINGiK Wydział Geodezji starostwa wszczął postępowanie administracyjne w wyniku którego ustalono, że jednak działki o nr 379/31 i 379/32 były objęte ustaleniem przebiegu granic. Protokół nr 0879 z dnia 27.11.2012 r. obejmującego miedzy innymi działki 379/31 i 379/32 gdzie obecność na gruncie swoim podpisem potwierdził właściciel działki 379/32 z adnotacją o niezgodności użytkowania ze stanem ewidencyjnym oraz podpis złożył właściciel działki 379/31, bez adnotacji. I to ustalenie było podstawą decyzji starosty odmawiającej dokonania aktualizacji ewidencji gruntów. Następne działanie MWINGiK-a uchylające decyzję starosty wygenerowały nowe pokłady sił w Wydziale Geodezji i o zgrozo okazało się, że “przebieg przedmiotowej granicy nie jest spójny z informacjami zawartymi w dokumentacji źródłowej, a podczas modernizacji firma geodezyjna przeprowadzająca prace modernizacyjne wprowadziła błędne dane“. W tym momencie chyba jest logiczne, że Starosta powinien wyjaśnić, kto tu zawinił? Jest oczywiste, że firma geodezyjna ale przecież nie tylko. Starosta był zleceniodawcą tej pracy i dysponentem kasy przeznaczonej na ten obiekt. To dlaczego jego Służby Geodezyjne i Kartograficzne nie dokonały odpowiedniej i właściwej kontroli wykonania zlecenia? Tym bardziej, że obowiązek był podwójny. Po pierwsze, wynikający z konieczności odbioru wykonania przedmiotu umowy oraz drugi, wynikający z przepisów geodezyjnych obligujących wówczas (2013) do obowiązkowej “kontroli w zakresie:
1) przestrzegania zasad wykonywania prac,
2) osiągnięcia wymaganych dokładności,
3) zgodności opracowania ze standardami technicznymi dotyczącymi geodezji, kartografii oraz krajowego systemu informacji o terenie,
4) zgodności opracowania z ustaleniami, o których mowa w § 5 ust. 5,
5) spójności topologicznej informacji dostarczanej przez wykonawcę z informacjami uzyskanymi z ośrodka w trakcie realizacji pracy,
6) kompletności przekazywanych materiałów.” (Dz.U. Nr 78 z 2001 r. poz. 837)
Sprawdziło się stare powiedzenie “im dalej w las tym więcej drzew“. Tak samo jest, i w tej sprawie. Wreszcie, po upływie 3 lat od pomiarów i ustalania przebiegu granic potwierdzono “oczywistą, oczywistość”, która była oczywista dla właściciela działki ale już nie dla Wydział Geodezji starostwa. W ten sposób jesteśmy na początku całego korowodu i zawracania głowy z modernizacją ewidencji gruntów i budynków w tej wsi. Ze stanu sprawy wynika, że modernizacja dla przedmiotowych działek nie została wykonana właściwie i firma geodezyjna, która to zepsuła, powinna była swój błąd naprawić. Ale Starosta zdecydował inaczej. Uznał, że sam “rozgraniczy” działki 379/31 i 379/32, może dlatego, że sam wywołał spór graniczny nie dopilnowując czynności modernizacyjnych. W tym celu, w ramach bieżącego postępowania administracyjnego w sprawie aktualizacji operatu ewidencji gruntów i budynków dotyczącego przedmiotowych działek ewidencyjnych postanowiono przeprowadzić, jeszcze raz, protokolarne ustalenie przebiegu granic. Przy czym należy pamiętać, że formalnie już jedno, to z 27 listopada 2012 r. “ustalenie przebiegu granic” egzystuje w rejestrach publicznych, jakimi są ewidencja materiałów PZGiK oraz EGiB. Wyłoniono firmę geodezyjną, której zlecono powtórne wykonanie ustalenia przebiegu granicy pomiędzy działkami nr 379/31 i 379/32. Wykonawca poddał analizie dostępne mu materiały i prawie w całości doszedł do tych samych ustaleń, co organy administracji publicznej w dotychczasowym postępowaniu administracyjnym.
Jedyną nowością było ujawnienie przez Wykonawcę, że w materiałach modernizacji “brak jest dokumentacji geodezyjnej określającej jednoznacznie przebieg przedmiotowej granicy” oraz to, że “Końcowy punkt przedmiotowego odcinka granicznego … nie był przedmiotem protokolarnego ustalenia w terenie i został określony w wyniku wektoryzacji mapy ewidencji gruntów z zachowaniem wymaganej dokładności. Reasumując należy stwierdzić, że przebieg granicy … jest niespójny z materiałami źródłowymi czyli mapą ewidencji gruntów w skali 1:2880 oraz podczas modernizacji nie ustalono prawidłowo granicy pomiędzy działkami“. Czynności ustalenia przebiegu granic odbyły się w terenie 27 stycznia 2017 r. w obecności właścicieli działek o nr 379/31, 6954, 379/106, 379/108, 379/83 i 379/32. Tym samym jak widać zakres terytorialny sprawy jakby się rozrósł i przestrzenie wyglądał jak poniżej.
O efektach czynności ustalenia przebiegu granic działek ewidencyjnych sam Wykonawca pisze tak: ” Podczas ustalenia granic nie przyjęto żadnego zgodnego wskazania i oświadczenia ze stron dotyczącego przebiegu granic działek ewid. 379/31 i 379/32 . Przebieg granic pomiędzy działkami … będący przedmiotem sprawy jest sporny.” A ja się pytam, jaki ma być, jeśli sam Wydział Geodezji Starosty pokazuje dwie wersje granic: raz z mapy 1:2880 a drugi raz z mapy po “modernizacji”!
Nie wiadomo też dlaczego Wykonawca dokonał ponownego ustalenia przebiegu granic stwierdzając w protokole, że ustalono granice pomiędzy działkami nr 379/32 a 379/106; 379/32 a 379/108; 379/32 a 379/83; 379/31 a 379/106 “WEDŁUG MAPY EWID. POWSTAŁEJ W WYNIKU MODERNIZACJI EGiB OBRĘBU …” gdy problem był tylko w granicy pomiędzy działkami nr 379/32 a 379/31?
Ale to wszystko przebija końcowa konkluzja Wykonawcy:
“Biorąc powyższe pod uwagę oraz brak możliwości ustalenia granic na podstawie dokumentacji z PODGiK należy zmienić przebieg przedmiotowej granicy w bazie graficznej i przywrócić jej pierwotny przebieg zgodnie z mapą ewidencji gruntów i budynków w skali 1:2880 wg punktów 102-15242 przedstawionym na szkicu polowym i granicznym niniejszego operatu. Punkty 102, 15242 pozyskano z wektoryzacji mapy ewidencji gruntów w skali 1:2880 arkusz nr 4 z wymaganą dokładnością.“
I proszę sobie wyobrazić, że te kuriozalne wnioski Wykonawcy, w całości przejął i przyjął Starosta w decyzji z dnia 22 maja 2017 roku. Starosta orzekł na podstawie art. 7d pkt 1, art. 20, 22 ust. 1, art. 24 ust. 2a i 2b uPgik o aktualizacji operatu ewidencji gruntów i budynków obrębu … “w zakresie danych ewidencyjnych, polegającej na: – przywróceniu pierwotnego przebiegu granicy pomiędzy działkami ewidencyjnymi nr 379/31 i 379/32 zgodnie ze źródłową mapą ewidencji gruntów i budynków, opisanej jako punkty 102-15242 zgodnie ze “Szkicem ustalenia przebiegu granic nr 1″ z operatu technicznego nr P. … .684 stanowiącym załącznik do niniejszej decyzji.
– przywróceniu powierzchni działki ewidencyjnej nr 379/31 z 0,1222 ha na 0,1527 ha oraz działki ewidencyjnej nr 379/32 ha z 0,0885 ha na 0,0713 ha.”
Chyba najadekwatniejsze dla tej sytuacji bedzie określenie “no nóż się w kieszeni otwiera“! Jakiego pierwotnego przebiegu granicy jeśli nigdy ten przebieg nie został ustalony w żadnym trybie prawnym? Nie istnieją żadne obserwacje pomiarowe (kąty, długości, odcięte, rzednę itp.) ponieważ ten pierwotny stan to mapa 1:2880 (kataster austriacki), która powstała metodą stolikową (stolik topograficzny) gdzie bezpośrednio w terenie były odkładane kierunki oraz odległości w skali (po to stolik) na kartonie z pominięciem notowania obserwacji i wykonywania obliczeń.

Mamy rok 2017, jesteśmy po nowelizacji Prawa geodezyjnego i kartograficznego, jesteśmy po nowelizacjach i ujednoliceniu z lipca 2016 r. rozporządzenia w sprawie ewidencji gruntów i budynków. W całej Polsce obowiązują standardy techniczne z 2011 r. i zasady, które wymuszają by dokumentacja geodezyjna, określająca dane ewidencyjne, przyjmowana do państwowego zasobu geodezyjnego i kartograficznego spełniała wymagania rozporządzenia ws egib w zakresie formatu danych i standardów technicznych, a tu Starosta przyjmuje do PZGiK operat z ustalenia przebiegu granic działek ewidencyjnych gdzie faktycznie nie wykonano tego ustalenia a zamiast ustalenia numerycznego opisu punktów granicznych w stosunku do osnowy geodezyjnej 1 klasy z błędem położenia nie większym niż 0,30 m. to numeryczny opis punktów granicznych jest określony wektoryzacją map analogowych z kilkumetrową błędnością położenia, a tak właściwie to nie wiadomo jakimi, bo je nie określono w ogóle!? Jak widać w poniższym wykazie punkty graniczne, które po uprawomocnieniu się decyzji zostałyby wprowadzone do bazy EGiB są pochodzenia ZRD-7 czyli “ekranowa wektoryzacja ewidencyjnej mapy rastrowej” a błąd średni położenia punktów granicznych względem osnowy geodezyjnej 1 klasy mieści się w przedziale 1,51 m do 3,00 m!
W maju 2017 r. Starosta wprowadza do bazy EGiB działki, których granice zostały określone z dokładnością 1,5-3 metrów!? Czy tego oczekują obywatele naszego Państwa???
Sprawa staje się tragiczna gdy porówna się policzone powierzchnie działek z tych ww. współrzędnych, bo wynik dla działki nr 379/31 to 0,1264 ha a dla działki nr 379/32 – 0,0842 ha. Natomiast w ewidencji gruntów, Starosta chce ujawnić powierzchnię większą o 0,0263 ha dla działki nr 379/31 a dla działki nr 379/32 powierzchnię mniejszą o 0,0129 ha. To znaczy, że nie tylko w ewidencji nie będzie powierzchni obszarów faktycznie użytkowanych, to jeszcze dla tych działek rejestr nie bedzie odzwierciedlał tego co zawiera mapa. Dla konkretnej działki powierzchnia z rejestru będzie inna niż by to miało wynikać z mapy ewidencyjnej. Dla każdej z tych działek mamy trzy rodzaje powierzchni, z modernizacji, z ustalenia wg mapy 1:2880, i faktycznie użytkowana. Kompletny odlot!
Kwestia samej mapy też wymaga oddzielnego omówienia, bo jeśli się do bazy EGiB (a nie bazy graficznej jak sugeruje Wykonawca w swoim operacie) wprowadzi zmianę danych dotyczących współrzędnych punktów granicznych wyznaczających przecież granice działek nr 379/31 i 379/32, to dostaniemy następujący obraz. Obraz ten jest całkowicie niespójny typologicznie z obiektami sąsiednimi, czyli sąsiednimi działkami. Np. decyzja starosty nawet nie wspomina co z granicami pomiędzy działkami nr 379/108 a 379/83, to samo z granicą pomiędzy 379/106 a 6954 czy 379/30. A co z drogą działką nr 379/100, wprowadzany stan zawęża ją blisko o 1,5 metra! Przecież to trzeba nie mieć ani za grosz wyobraźni nie mówiąc już o kwalifikacjach zawodowych, żeby coś takiego wysmażyć…
Czas na podsumowanie. Takich przykładów niekompetencji i braku kwalifikacji są tysiące. Tysiące obrębów gdzie nadal prowadzi się ewidencję gruntów z precyzją do ara, czyli do dwóch miejsc po przecinku dla ha. Jedynie systemy informatyczne automatycznie pododawały po dwa zera ale to wcale nie znaczy, że działki są reprezentowane do jednego metra kwadratowego.
Tysiące obrębów gdzie jest rozłączność stanu powierzchni w rejestrach a powierzchniami wynikającymi z numerycznych map ewidencyjnych (dlatego niektórzy nazywają je bazami graficznymi). Dlatego egzystują równolegle powierzchnie z rejestrów zwane “powierzchnią ewidencyjną” a z map numerycznych “powierzchnią geodezyjną”. Oczywiście te powierzchnie zawsze się różnią, średnio o 10%. Ale oficjalnie przedstawia się, że ewidencja gruntów i budynków jest w systemie komputerowym. Ale to wcale nie znaczy, że spełniała wymagania rozporządzenia ws egib w zakresie formatu danych i standardów technicznych.
W większości jednak, to nie są bazy obiektowe lecz rozdzielnie prowadzone pliki bazy rejestrów oraz mapy numeryczne. Aby taki stan EGiB dostosować do przepisów i standardów, to są potrzebne przede wszystkim fundusze na konwersję baz danych a wcześniej na zakup nowszych wersji oprogramowania, które jest zgodne ze schematami GML. Generalizując to ewidencja niewiele się zmieniła od tej gdy rejestry prowadzono manualnie w formie książkowej a mapy na blachach lub astralonie aktualizował wykonawca. Jedyna różnica to przejście z nośnika papierowego na nośnik informatyczny czyli system “zjadliwy” dla komputerów. Ot i cała cyfryzacja po powiatowemu!
Jak gestorzy ewidencji podchodzą do tego tematu widać dobitnie po tym przedmiotowym przykładzie. A potem tzw. Służba Geodezyjna i Kartograficzna czyli organy starostw a czasem i wojewody stawiają tezy, że to wykonawstwo geodezyjne ponosi odpowiedzialność za złą jakość danych geodezyjnych gromadzonych w PZGiK, EGiB, GESUT i BEDT500. Tylko zapominają o tym gdzie są te całe Służby w procesie tworzenia, weryfikacji i gromadzenia materiałów do publicznych rejestrów. Dlaczego, jak w tym przypadku, SGiK świadomie degradują zawartość rejestrów publicznych wprowadzając dane nie tylko poza standardowe ale tak naprawdę będące zwykłymi śmieciami. W tym przypadku, wykonawca popełnił szereg nieprawidłowości ale śmiem przypuszczać, że zrobił to pod dyktando kierownictwa organu geodezyjnego i kartograficznego Starosty czyli SŁUŻBY. Bo tak sobie wymyślono, że aby już nie wracać do źle wykonanych czynności modernizacyjnych w wyniku kompletnego braku nadzoru ze strony sił “fachowych” Starosty, to lepiej udać, że w tym jednym konkretnym przypadku będziemy udawać, że modernizacji nie było a dane ewidencyjne obejmujące granice i powierzchnie działek przywróci się takie jakie były dziesiątki lat temu, w czasach ewidencji gruntów opartej na katastralnych mapach 1:2880. Tak działa ten system. PYTANIE TYLKO JAK DŁUGO?