NIE DAJMY SIĘ OKRADAĆ



<style>” class=”mce-object” data-mce-placeholder=”1″ data-mce-resize=”false” data-wp-preserve=”%3Cstyle%20type%3D%22text%2Fcss%22%3E%0Ap%20%7B%20margin-bottom%3A%200.25cm%3B%20line-height%3A%20120%25%3B%20%7Da%3Alink%20%7B%20%20%7D%3C%2Fstyle%3E” height=”20″ src=”data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7″ title=”</p>
<style>

Jak myślicie, kto wykonał tą mapę, na której jest projekt sieci wodociągowej i kanalizacyjnej? Odpowiecie, - zapewne geodeta. A to nic pewnego. Spojrzyjcie na przykład na zamieszczony  wykaz współrzędnych punktów wyznaczających studnie kanalizacyjne oraz załamania sieci, i co tam jest ciekawego? Pewne... że tego wykazu nie zestawił geodeta, ponieważ nasze standardy zawodowe nakazują składowe zamieszczać w odpowiedniej kolejności najpierw "x" a potem "y" i na końcu "h", które tu nie występuje. To jest wprost "przedszkolny" błąd, na który każdy może sobie pozwolić, ale nie geodeta. To co jeszcze na tej mapie nie zamieścił geodeta? Czy elementy zagospodarowania to wynik geodezyjnego pomiaru aktualizującego treść mapy, czy może też kogoś niebędącego geodetą uprawnionym?
Ok, to spróbujmy odszukać informacje, kto  wykonał  mapę, i kto odpowiada za wiarygodność tej mapy? Próżno szukać. Tak samo brak informacji o dacie i stanie aktualności.

Jedyne co można wyczytać to to, że jest to kopia mapy zasadniczej, a datę sporządzenia tej kopii, jak i samą kopię potwierdza z up. Starosty Inspektor Wydziału Geodezji i Kartografii.

Czy taka mapa może być wykorzystana przez Projektanta? Zależy do czego... Jeśli do takiego projektu jak ten, czyli do sporządzenia "Planu sytuacyjnego" to nie tylko projektant, ale sam Inwestor może sporządzić projekt

 na kopii aktualnej mapy zasadniczej lub mapy jednostkowej przyjętej do państwowego zasobu geodezyjnego i kartograficznego. (Art. 29a uPb)

Że to kopia mapy zasadniczej to potwierdza "czerwona pieczęć" i podpis Inspektora Wydziału, ale czy to aktualna mapa  i na jaką datę, to już nikt nie potwierdza. Nie potwierdza, bo i po co?

W obecnym stanie prawnym w przypadku budowy przyłączy inwestor ma prawo wyboru procedury według, której będzie realizował budowę.  Może to być procedura  administracyjna, czyli zgłoszenie na podstawie Prawa budowlanego z dołączonym projektem zagospodarowania działki lub terenu sporządzonym na aktualnej mapie do celów projektowych, od którego organ budowlany może do 30 dni złożyć sprzeciw albo procedura cywilnoprawna oparta na umowie pomiędzy inwestorem a gestorem sieci, całkowicie wyłączona spod nadzoru administracji budowlanej (art. 29a uPb). A ponieważ na podstawie

Art. 43. 1. Obiekty budowlane wymagające pozwolenia na budowę oraz obiekty, o których mowa w art. 29 ust. 1 pkt 1a, 2b i 19a–20b, podlegają geodezyjnemu wyznaczeniu w terenie, a po ich wybudowaniu – geodezyjnej inwentaryzacji powykonawczej, obejmującej ich położenie na gruncie

-  taką kopie mapy zasadniczej  nikt nie ma obowiązku sprawdzać pod względem aktualności i nikt nie bierze za nią odpowiedzialności, tym samym wystarczy dowolna kopia mapy pochodząca z Państwowego Zasobu Geodezyjnego i Kartograficznego.

W tej sytuacji mamy do czynienia z najzwyczajniejszym w świecie okradaniem nas w tzw. majestacie prawa. Nasze wszystkie opracowania, realizowane przez nas od przeszło dwudziestu lat, i to wyłącznie naszym nakładem pracy, środków i kosztów, przejmowane nieodpłatnie od nas na własność Państwa na podstawie art. 12a uPgik a później sprzedawane każdej osobie czy firmie, która sobie tego zażyczy, to nic innego jak pozbawianie autorów tych opracowań należnych im dywidend.

Dawna analogowa Mapa Zasadnicza, którą musieliśmy jako prywatne podmioty gospodarcze zakładać i  uzupełniać każdym wynikiem pomiarów pomimo tego, że zleceniodawcą nie było Państwo tylko podmiot prywatny, a dzisiaj zastąpiona Bazą Danych Obiektów Topograficznych o szczegółowości 1:500 (BDOT500), którą również musimy za darmo uzupełniać i aktualizować oraz przekazywać również za darmo własność naszych źródeł danych pod rygorem rozporządzenia w sprawie:

standardów technicznych wykonywania geodezyjnych pomiarów sytuacyjnych i wysokościowych oraz opracowywania i przekazywania wyników tych pomiarów do państwowego zasobu geodezyjnego i kartograficznego

to nic innego jak mający swe źródło w roku 1952 ustawowy mechanizm OKRADANIA NAS z efektów naszej pracy pod nieistniejącym powodem celu publicznego, bo jakiż to cel publiczny gdy BDOT500 wykorzystuje się wyłącznie przy inwestycjach prywatnych?! Do tego dochodzi ingerencja w wolny rynek gospodarczy przez wielokrotne zaniżenie wartości opracować geodezyjnych i map, bo Państwo wielokrotnie sprzedaje kopie map pochodzących z naszych opracowań i źródeł, np. w cenie 1 hektara za 20 zł gdy minimalna cena rynkowa wytworzenia takiej mapy to minimum 250-350 zł za 1 ha.

Takie oddziaływanie cenami, w zasadzie urzędowym, dziesięciokrotnie niższymi od cen  wytworzenia, które tym samym nie mają odzwierciedlenia ekonomicznego,  rujnują wolny rynek działalności gospodarczej w dziedzinie geodezji i kartografii. Nie dość, że Państwo nam wykonawcom geodezyjnym w niczym nie pomaga, nie dość że rynek zleceń się kurczy z roku na rok, to jeszcze Władza ingeruje w ceny wolnorynkowe obniżając je w sposób drastyczny i nieuzasadniony.

5 Komentarze

  1. Koszt hektara 250-350 zł. 

    Dlaczego tak mało? 

    1ha powinien być minimalnym opracowaniem i kosztować 1000 zł netto. 

    Ceńmy się, tak jak robią to prawnicy, projektanci, mechanicy i inne zawody trzymające ceny na godnym pułapie, adekwatnym do odpowiedzialności. 

    • Zgadzam sie, powinno być 1 tys. zł za 1 ha ale tak w obecnej sytuacji NIE BĘDZIE gdy Powiatowe Ośrodki Dokumentacji Geodezyjnej i Kartograficznej sprzedają śmieci nazywają to Mapą Zasadniczą do tego nieaktualną za 20 zł 1 ha a co raz nowsze Prawo pozwala na wykorzystywanie tego g… 

      To kto o zdrowych zmysłach zamówi mapę za 250 zł/1 ha nie mówiąc już o 1000 zł/1 ha? Państwo daje się wodzić za nos tzw. administracji geodezyjnej z Wspólnej wspieranych przez wojewódzkie inspekcje. Państwo jest przekonane, że BDOT500 to baza danych, którą należy utrzymywać za nasze pieniądze. A przecież ten bedot500 ma wyłącznie wartość historyczną, to taki album ze zdjęciami jak się zmienia zagospodarowanie terenu, fotografując to co było a nigdy to co jest. Te mapy są zawsze nieaktualne to jaki sens jest utrzymywac cały ten BEDOT500???

  2. Mapa zasadnicza powinna być zniesiona, osrodki powinny zajmować sie tylko ewidencją oraz urzadzeniami podziemnymi. Powinny być też zniesione klauzule na mapach do celów projektowych podobnie jak jest teraz na inwentaryzacjach powykonawczych. Geodeta robiac mapę do celów projektowych powinien otrzymac z ośrodka pliki z ewidencji oraz z urządzeniami podziemnymi z tereenu objętego pomiarem, natomiast pozostałą sytuację pomierzyc od nowa i wtedy w razie wpadki odpowiada za to co zamierzył. Wowczas byłoby i wiecej pracy i ceny automatycznie by wzrosły. Tak zreszta jest w wiekszości krajów.

2 Trackbacks / Pingbacks

  1. SKOŃCZYĆ Z KOLEKTYWIZACJĄ I NACJONALIZACJĄ – GEO-BLOG
  2. SKOŃCZYĆ Z KOLEKTYWIZACJĄ I NACJONALIZACJĄ – GEO-BLOG

Komentowanie jest wyłączone.